Indiana Jones Wiki
Advertisement

Fabuła filmu Indiana Jones i Świątynia zagłady

Uwaga: Poniżej znajdziesz informacje, które mogą zdradzać fabułę utworu.

Szanghaj[]

Willie-wystep

Willie Scott podczas swojego występu

Rok 1935. W Szanghajskim klubie Obi-Wan, amerykańska śpiewaczka Willie Scott rozpoczęła swój występ. W tym samym czasie do stolika, przy którym siedział przywódca tamtejszej mafii, podszedł Indiana Jones. Archeolog chciał wymienić urnę zawierającą prochy Nurhacziego za bezcenny brylant, Pawie Oko. Po swoim występie, do stolika podeszła Willie i zajęła miejsce obok Jonesa. Podczas wymiany, Lao Che próbował zabrać Indianie urnę, grożąc mu bronią, jednak on złapał Willie i przyłożył jej nóż do boku, wymuszając na bossie mafii oddanie brylantu. Gdy doszło do transakcji, Indy napił się odrobiny alkoholu, który okazał się zatruty. Członkowie mafii, pomimo że oddał im szlachetny kamień, nie ofiarowali mu fiolki z antidotum. Indiana Jones postanowił odebrać ją siłą. Rozpętała się walka i strzelanina, podczas której wszyscy ludzie znajdujący się w klubie zaczęli w panice uciekać. Willie szukała bezcennego brylantu, który upadł gdzieś na podłogę, natomiast Indy fiolki z antidotum walcząc przy tym z członkami mafii. Obydwa przedmioty nieustannie przemieszczały się, kopane przez uciekających ludzi. Nagle syn Lao Che dobył karabinu maszynowego i zaczął strzelać do archeologa. Ten ukrył się za ogromnym gongiem, który był na tyle twardy, że odbijał wystrzelone pociski.

IndyiLao

Indiana Jones w klubie Obi-Wan

W tym samym momencie, Willie szukając brylantu, znalazła fiolkę z odtrutką i włożyła ją do kieszeni drogocennej sukni. Indy zauważył to i wybiegł za tarczę gongu narażając się na strzały z karabinu.Podbiegł do dużego posągu i wyjął z kamiennej dłoni, wielki zakrzywiony miecz. Ponownie ukrył się za gongiem, a następnie przeciął linę, która przytrzymywała ogromny instrument. Gong upadł na podłogę i pomału potoczył się w stronę witrażowego okna. Po drodze, Indy złapał Willie za rękę i obydwoje pobiegli w stronę okna. Kiedy tylko Gong wybił szybę, obydwoje wyskoczyli na zewnątrz. Spadli przez kilka sklepowych baldachimów, aby w końcu wylądować na tylnym siedzeniu luksusowej limuzyny, która czekała na nich przy wyjściu z klubu. Samochód prowadził dwunastoletni, Chiński chłopak, Short Round, którego Indy poznał kilka miesięcy wcześniej. Gdy tylko ruszyli, Jones zabrał Willie fiolkę z odtrutką i jednym łykiem wypił antidotum. Zaraz potem zauważyli, że ścigają ich dwa czarne samochody, należące do mafii. Archeolog wyjął swój rewolwer i zaczął strzelać. W końcu trafił kierowcę jednego z samochodów powodując przy tym jego wypadek. Na dodatek wóz zablokował drogę drugiemu pojazdowi. Indy oddał na chwilę broń Willie, która nie złapała go za kolbę, ale za gorącą lufę. Poparzona wyrzuciła pistolet za okno. Na szczęście za chwilę dojechali na lotnisko, gdzie czekał na nich samolot. Indy, Willie i Short weszli do luku bagażowego i tuż przed zamknięciem drzwi Jones zobaczył wychodzącego z samochodu Lao Che. Posłał mu triumfalny uśmiech i zatrzasnął drzwi, na których widniał napis "Linie Lotnicze Lao Che". Boss Mafii posłał krótki znak do pilota i samolot wystartował ku wschodzącemu słońcu.

Przerwany lot[]

Samolotiponton

Indy, Willie i Shorty wyskakują z samolotu na pontonie

Gdy tylko maszyna wzniosła się w powietrze, Indiana Jones przebrał się w swój stary podróżny strój, składający się ze skórzanej kurtki, spodni w kolorze khaki i brązowej fedory. Willie natomiast ubrała się w elegancką koszulę Indiany, a także założyła jego spodnie od garnituru. Swoją wieczorną suknię z Paryża trzymała przy boku. Niedługo potem cała trójka zapadła w głęboki sen. W tym czasie, dwaj piloci pracujący dla Lao Che opróżnili bak z paliwa, skierowali samolot na pobliską górę i przeszli na tył samolotu. Każdy z nich założył spadochron, a następnie otworzyli drzwi samolotu, po czym obydwaj wyskoczyli z pędzącej maszyny. Zimny podmuch wiatru zbudził Willie i zaspana przeszła do kokpitu gdzie dwa siedzenia, na których powinni znajdować się piloci, pozostają puste. Przerażona, stwierdziła także, że za kilka minut samolot roztrzaska się o wielką górę. Rzuciła swoją elegancką suknię i podbiegła do Indiany Jonesa, który wciąż spał jak zabity. Gdy udało jej się go obudzić, Indy skierował się od razu do kokpitu i zajął miejsce pilota. Short Round pobiegł natomiast na tył samolotu, sprawdzić czy zostały jeszcze jakieś spadochrony. Okazało się, że rezerwa paliwa została wyczerpana i samolot zaczął szybko spadać. Czasu było coraz mniej, a na dodatek, Shorty nie znalazł więcej spadochronów. Indy znalazł jednak kilku osobowy ponton. Wszyscy zebrali się wokół żółtego pontonu i gdy samolot był odpowiednio nisko, wyskoczyli ze spadającej maszyny. Gdy tylko znaleźli się w powietrzu, Jones pociągnął za rączkę i tratwa ratunkowa, w kilka sekund wypełniła się powietrzem. Zaraz potem uderzyli o łagodne zbocze pokryte śniegiem. W tym samym momencie, samolot spektakularnie rozbił się o skalistą górę. Indy, Willie i Shorty zaczęli z dużą prędkością zjeżdżać na pontonie i w chwilę potem wjechali w las. Zwinnie omijali drzewa, a następnie śnieg na zboczu nagle skończył się i wlecieli w ogromną przepaść. Spadali kilka sekund, aby wylądować w spienionych wodach rzeki, która płynęła na dole. Temperatura u podnóża przepaści, była znacznie wyższa niż na górze więc kiedy woda zalewała ich, nie było im zimno. Nagle, groźna i rwąca rzeka, całkowicie uspokoiła się, pozwalając trójce bohaterów odpocząć na chwilę.


Indie[]

Wioska

Indiana Jones przybywa do umierającej wioski

Po kilku minutach rejsu na spokojnej już rzece, przy brzegu pojawił się stary człowiek, odziany w skromne szaty. Indy zauważył go i złożył ręce w geście pozdrowienia. Od razu domyślił się, że znajdują się w Indiach. Starzec zaprowadził ich do wioski Mayapore, w której żył. Znajdowała się na jałowej ziemi, spalonej przez słońce. Wszyscy mieszkańcy byli w wieku człowieka, który ich tu przyprowadził. Kobiety płakały, a trójka bohaterów domyśliła się dlaczego. W wiosce nie było dzieci. Starzec, który okazał się Szamanem zaprowadził ich do domu przywódcy. Tam otrzymali skromne jedzenie, na które Willie z trudem patrzyła, jednak udało jej się go trochę zjeść. Potem szaman zaczął opowiadać co dokładnie się tu zdarzyło. Zaczął od tego, że to Sziwa sprawił, że ich samolot się rozbił, aby pokonali zło, które odrodziło się w Pankot. Wysłannicy bogini Kali przybyli nocą do ich wioski i wykradli im święty Kamień Sankary. Gdy zabrakło jego mocy, życie opuściło wioskę, wody w studniach zaczęło brakować, zwierzęta pozdychały, a zboża wyschły tak bardzo, że nie nadawały się do produkowania jedzenia. Pewnego upalnego dnia, na jednym z pól wybuchł pożar. Mężczyźni poszli go gasić, a gdy wrócili kobiety płakały. Wysłannicy Kali porwali wszystkie dzieci. W nocy, Indy stanął w cieniu obserwując jak wioska kładzie się do snu. Nagle usłyszał jakieś dźwięki dochodzące zza niego. Odwrócił się i ujrzał wychudzonego i wyczerpanego chłopca, który upadłby na ziemię gdyby archeolog go nie złapał. Dziecko szepnęło mu coś do ucha i dało bardzo stary kawałek materiału. Chłopiec był na skraju śmierci, a na plecach miał wielkie blizny po biczowaniu.

Indy nie wiedział, kto mógł wyrządzić mu taką krzywdę, jednak postanowił wyruszyć do Pankot przed wyjazdem do Delhi. Gdy tylko matka dziecka z płaczem wzięła go w swe ramiona i zaniosła do domu, Jones przyjrzał się dokładnie materiałowi. Namalowany był na nim wizerunek Sziwy wręczającego dobremu kapłanowi o imieniu Sankara pięć kamieni o magicznej mocy. Wkrótce potem kamienie zaginęły, a według legendy, ten kto zbierze je ponownie, będzie władał ich mocą. Pomimo że na początku Indy zamierzał dotrzeć do Delhi, następnego ranka wyruszył wraz z dwójką przyjaciół i z kilkoma przewodnikami do pałacu Pankot. Dostali słonie, na których podróżowali całą drogę. Wieczorem, Willie nie wytrzymała zapachu zwierzęcia, na którym jechała i wylała na niego całą buteleczkę perfum. Słoń w zamian oblał ją dużą ilością wody ze strumyczka, który płynął tuż obok. Willie, zaskoczona nagłym atakiem wody spadła prosto w strumyk, mocząc przy tym ubranie Indiany Jonesa, które miała na sobie. W tym miejscu rozbili obóz na noc. Podczas gdy Indy z Shortym grali w pokera przy ognisku, Willie rozwieszała mokre ubrania na gałęziach drzew. Nagle z cienia wyskoczył na nią z piskiem wielki nietoperz. Przerażona biegała wokół obozu, krzycząc głośno gdy zauważyła jakiegoś stwora. Indy i Shorty grali natomiast dalej nie zwracając na nią uwagi. W końcu uspokoiła się, usiadła przy ognisku i rozpoczęła rozmowę z Jonesem. Zapytany dlaczego robi to wszystko ryzykując życie, odpowiedział że dla fortuny i chwały. Potem pokazał jej kawałek materiału który otrzymał od dziecka. Opowiedział jej legendę dotyczącą kamieni Sankary, a zapytany dlaczego świecą, dodał że wewnątrz każdego z nich, znajduje się diament. Podobno gdy zbliży się je do siebie, szlachetne kamienie zaczynają świecić. Na zakończenie sceny wąż wjechał na bark Willie, a ta myśląc że to trąba słonia, rzuciła go wprost w Jonesa który gwałtownie odskoczył. Następnego ranka, wyruszyli w dalszą drogę. Po kilku godzinach przewodnicy zauważyli przerażający posąg ukazujący wizerunek bogini Kali. Kamienna głowa szczerzyła się do nich w odrażającym uśmiechu wystawiając język do przechodniów. Szyję pokrywał naszyjnik z ludzkich palców, a w dłoniach trzymała naczynie wypełnione krwią. Przewodnicy zabrali słonie i z krzykiem zaczęli uciekać w stronę wioski. Dalej, trójka bohaterów podróżowała pieszo. Pod wieczór dotarli do kamiennej ścieżki prowadzącej do pałacu Pankot.

Pałac Pankot[]

Na głównym dziedzińcu przywitał ich Chattar Lal, premier Pankot. Wkrótce potem, trójka bohaterów otrzymała swoje pokoje. Indy mieszkał w jednym razem z Shortym, a Willie osobno. Przebrali się w eleganckie ubrania, aby wieczorem zasiąść przy uroczystej kolacji. Archeolog zajął miejsce obok premiera i dowódcy brytyjskiej kawalerii, kapitana Blumburtta. Nagle dwaj strażnicy ogłosili, że nadchodzi obecny maharadża Pankot. Wszyscy wstali, a wtedy do pomieszczenia wkroczył trzynastoletni chłopiec odziany w królewskie szaty. Willie była zawiedziona, ponieważ wcześniej zastanawiała się nad poślubieniem tak bogatego człowieka. Zaraz potem podano pierwsze danie. Był to kilku metrowy, wypieczony pyton nadziany na wielki srebrny szpikulec. Potrawa nazywała się "wężowa niespodzianka", ponieważ z przeciętego brzucha gada, wypełzały hordy oślizgłych małych węży, które ludzie zjadali w całości. Pomimo że Willie umierała z głodu, patrząc na to, zebrało jej się na mdłości podobnie jak Shortemu. Indiana Jones nie zainteresowany egzotyczną potrawą, rozmawiał z Chattar'em Lal oraz z kapitanem Blumburttem. Wypytywał się o kult Thugów, który narodził się tutaj 100 lat temu. Dowiedział się, że wszyscy jego wyznawcy zostali zabici przez Brytyjczyków i od tego czasu w Pankot panuje spokój. Indy dodał, że według mieszkańców pobliskiej wioski, zło ponownie narodziło się w pałacu, a wyznawcy Kali ukradli im święty kamień Sankary. Ich rozmowa została przerwana, ponieważ podano drugie danie. Na ogromnych srebrnych tacach zostały ułożone, wielkie żuki. Gdy ludzie zajęli się jedzeniem, Chattar Lal zapewnił Indianę, że w Pankot nie ma już kultu Thugów, a wioskowe opowieści to tylko nieprawdziwe przepowiednie. W tym samym czasie, Willie otrzymała zupę, o którą poprosiła służących. Przez chwilę delektowała się zapachem, ale gdy zobaczyła, że w potrawie pływają oczy, odstawiła ją z piskiem. Na deser każdemu podano złoty kielich z małpią głową na nim. Kawałek czaszki został wykrojony, aby udostępnić mrożony móżdżek, który wszyscy z chęcią jedli. Willie widząc to, zemdlała i przewróciła się na podłogę. Wieczorem pokłóciła się z Indianą o jakąś drobnostkę. Gdy ten zdenerwowany przechadzał się po swoim pokoju, nagle z cienia wybiegł jeden z Thugów. Obwiązał jego szyję garotą, próbując go zabić, jednak Indy zdołał się uwolnić. Stanęli naprzeciwko siebie, a wtedy archeolog jednym ruchem wyjął swój bicz i zawinął go wokół szyi mężczyzny. Rączkę zaczepił o obrotowy wiatrak znajdujący się przy suficie. Pomału mężczyzna wzniósł się w powietrze, aż w końcu zawisł martwy, uduszony przez bicz Jonesa. Indy doszedł do wniosku, że w pomieszczeniu musi znajdować się jakieś tajemne przejście, przez które człowiek się tu dostał. Kazał Shortemu wyłączyć wiatrak, zabrał bicz i wbiegł do pokoju Willie. Zaczął szukać sekretnego przejścia, gdy nagle poczuł powiew wiatru, pomimo że w pomieszczeniu nie było okien. Podszedł do posągu ponętnej kobiety i popchnął go z całej siły. Posąg przesunął się odblokowując wejście do ciemnego korytarza. Na ścianie widniał wizerunek Sziwy i Sankary, podobny do tego ze starego manuskryptu, który dostał od dziecka. Indy wrócił do swojego pokoju, założył kurtkę i kapelusz i wraz z Short'ym poszedł korytarzem. Willie natomiast kazał zostać.


Zabójcza Pułapka[]

Indy kazał Shortemu niczego nie dotykać i iść za nim. Jednak ciekawość wzięła górę nad chłopcem i gdy zauważył niewielką dźwignię wystającą ze ściany, pociągnął za nią. Nagle z muru, wyleciały na niego dwa gnijące ludzkie ciała, przykute do siebie łańcuchami. Shorty przerażony upadł na ziemię. Indy pomógł mu wstać i przypomniał, aby niczego nie dotykał. Przeszli do dalszej części korytarza, gdzie sufit był tak nisko, że musieli kucać. W pomieszczeniu było zupełnie ciemno, a wszystko było pokryte jakimiś oślizgłymi przedmiotami. Indy zapalił zapałkę, a wtedy ich oczom ukazały się miliony przeróżnych robaków, które pokrywały podłogę, ściany, a nawet niektóre z nich zwisały z sufitu. Przeszli szybko dalej do kolejnego pomieszczenia, które było znacznie większe, ponieważ nie widzieli przeciwległej ściany. Na środku leżał kościotrup. Indy podszedł do niego, a Shorty idąc za nim nadepnął na przełącznik wystający z podłogi. Nagle wejście i wyjście z pomieszczenia zostały zablokowane przez kamienne bloki. Jones kazał chłopakowi stanąć pod ścianą i nie ruszać się. Shorty zrobił tak jak archeolog mu kazał i oparł się o inny przełącznik wystając z muru. Tym razem aktywował ruchomy sufit, który pomału zbliżał się do podłogi. Indy wiedział, że musi być jakieś urządzenie, które wyłączy śmiertelną pułapkę, ale na pewno nie w tym pomieszczeniu. Teraz jedyna nadzieja pozostała w Willie. Zaczęli do niej wołać aby przyszła im z pomocą. Willie usłyszała ich wrzaski i zaczęła iść przez korytarz, gdy nagle zatrzymała się z krzykiem widząc dwa trupy splątane łańcuchem. Udało jej się przejść koło nich i za chwilę znalazła się w ciemnym pomieszczeniu. Zapaliła lampę naftową, którą ze sobą wzięła i ujrzała tysiące ohydnych robaków, pełzających wokół niej. Stała tak przez chwilę gapiąc się na nie i wrzeszcząc, podczas gdy one zaczęły na nią włazić. Po chwili miała je na sobie wszędzie, właziły jej za ubranie, na głowę i we włosy. Tymczasem sufit był już niebezpiecznie blisko podłogi, a na dodatek wysunęły się z niego ostre kolce. Indy powiedział jej, że przed wejściem, które zostało zablokowane, powinny znajdować się dwa otwory. W jednym z nich musi być jakaś dźwignia lub przełącznik. Willie zauważyła je. Jeden był całkowicie wypełniony karaluchami i ich larwami, a wszystko to pokryte było cuchnącym śluzem. Drugi otwór wydawał się w miarę czysty i to tam Willie najpierw włożyła rękę. Poczuła szarpnięcie i krzyknęła głośno. Okazało się, że to Indy dotknął ją i powiedział, że ten otwór prowadzi z korytarza do pomieszczenia, w którym on i Shorty zaraz zginą jeśli się nie pośpieszy. Willie spojrzała w drugą wnękę, całkowicie pokrytą robakami. Zamknęła oczy i włożyła w niego rękę. Przebiła się przez warstwę insektów aż w końcu wyczuła palcami jakąś dźwignię. Pociągnęła ją do siebie, a wtedy sufit, który niemal zmiażdżył Indianę i Shortego, pomału wrócił do początkowej pozycji. Zaraz potem kamienne bloki tarasujące przejścia przesunęły się, a wtedy Willie z krzykiem wbiegła do pomieszczenia, strzepując z siebie robaki. Nagle pochyliła się zahaczając o wystający ze ściany przełącznik. Kamienne bloki ponownie zaczęły zamykać przejścia. Shorty i Willie przebiegli pierwsi, a za nimi Indy. Nagle poczuł jak z głowy spada jego fedora i w ostatniej chwili złapał swój kapelusz, tuż przed tym jak kamienny blok ponownie zablokował wyjście.


Świątynia Zagłady[]

Po wyjściu z pomieszczenia z ruchomym sufitem, znaleźli się w wielkiej grocie. Im dalej szli tym robiło się cieplej. W końcu znaleźli niewielką jaskinię wykutą przez człowieka. Dalej przechodziła w wąski korytarz. Trójka bohaterów weszła do niego i po chwili ujrzeli niewielką półkę skalną tworzącą "okno", z którego widać było kolejną grotę. Podeszli do niej, a po drugiej stronie ujrzeli legendarną Świątynię Zagłady. Dzieliła się na dwie części, a pomiędzy nimi znajdowała się otchłań, która kończyła się kraterem wulkanu. W pierwszej części przebywał tłum wyznawców nucących straszną melodię. Na przedzie siedział mały maharadża. W drugiej części przebywało kilku strażników, a wśród nich Chatter Lal i Mola Ram, okrutny kapłan i przywódca kultu Thugów. Na środku znajdował się ogromny posąg bogini Kali. Miał 6 rąk. Dwie z nich trzymały przeogromne zakrzywione miecze. Pozostałe cztery, wysunięte na przód, kamienne czaszki, z których wysuwały się grube łańcuchy. Na ich końcach znajdowała się żelazna klatka wielkości człowieka. Posąg nosił długi naszyjnik z ludzkich czaszek, a wokół bioder przepasaną miał spódniczkę z ludzkich rąk. Mola Ram patrzył na tłum wyznawców z okropnym uśmiechem. Nagle dwaj strażnicy przyprowadzili przerażonego mężczyznę, a następnie przypięli go do klatki. Potem kapłan Thugów podszedł do niego i przyłożył dłoń do jego klatki piersiowej. Następnie zaczął wypowiadać słowa modlitwy do okrutnej bogini Kali. Nagle jednym silnym pchnięciem wbił swoją dłoń w ciało mężczyzny i wyciągnął jego serce. Willie nie mogła na to patrzeć i ze stłumionym krzykiem schowała się za skałę. Mężczyzna wciąż żył, a jego serce, które znajdowało się teraz w dłoni kapłana szybko biło. Tłum upadł na kolana powtarzając przeraźliwe słowa modlitwy. Następnie strażnicy obrócili klatkę, tak że człowiek znalazł się twarzą do ziemi. Potem w podłodze otworzyły się sekretne drzwi i w tym samym momencie na mężczyznę buchnęła gorąca para, a wtedy klatka zaczął pomału zjeżdżać w stronę niewyobrażalnie gorącej lawy. Indy odepchnął lekko Shortego za skałę, przy której siedziała Willie. Nie chciał aby chłopiec na to patrzył. Mężczyzna wrzeszczał przeraźliwie gdy jego skóra pękała pod wpływem temperatury, a jego serce, które znajdowało się w dłoni Mola Ram, biło coraz szybciej. Gdy znalazł się tuż nad kraterem, zaczął się palić, a wraz z nim zapłonęło serce w dłoni kapłana. Sekundę później człowiek zniknął wraz z klatką w gorącej lawie i w tym samym czasie, Mola Ram opuścił pustą dłoń po czym zaśmiał się przeraźliwie. Po chwili klatka wyjechała z powrotem na ołtarz, a rozgrzana była do czerwoności. Następnie przed posąg wyszli trzej strażnicy niosąc trzy kamienie Sankary. Gdy zbliżyli je do siebie, zapłonęły białym światłem, a gdy oddalili ponownie zgasły. Postawili je w wielkiej kamiennej czaszce, która opierała się o nogi posągu Kali. Chwilę potem wszyscy opuścili Świątynię i w grocie zapanowała grobowa cisza. Indy postanowił zabrać kamienie i wyszedł na półkę skalną. Szedł pomału badając wytrzymałość skały, a Willie i Shorty obserwowali każdy jego krok. Półka skalna kończyła się mniej więcej nad otchłanią wypełnioną lawą. Indy zauważył przed sobą wystający blok skalny. Jednym ruchem wyjął swój bicz i owinął go wokół niego. Następnie szybko zjechał na podłogę. Przystanął aby odwiązać bicz i spojrzał na głowę posągu znajdującą się kilka metrów nad nim. Potem podszedł do kamiennej czaszki i pomału wyjął jeden kamień Sankary. Pozostałe dwa natychmiast zgasły. Indy włożył go do swojej torby i już miał zamiar wrócić do czekających na niego przyjaciół, gdy ponownie spojrzał na kamienną czaszkę. Podszedł do niej i zabrał pozostałe dwa kamienie. Wtedy usłyszał jakieś hałasy dochodzące z korytarza, z którego przyprowadzono mężczyznę złożonego o ofierze. Na jego końcu, zauważył wyrwę w podłodze, z której można było zobaczyć, co dzieje się w kolejnej jaskini. To właśnie stamtąd dochodziły dziwne dźwięki. Przykucnął, a wtedy ujrzał setki małych, wychudzonych dzieci, przykutych do siebie wielkimi łańcuchami. Wszystkie nosiły kilofy niewiele lżejsze od nich samych lub kosze pełne kamieni. Wokół nich krążyli silni strażnicy, a każdy z nich miał przy boku miecz i skórzany bicz. Nagle jakiś chłopiec upadł nie wytrzymując ciężaru kosza, który niósł na plecach. Jeden ze strażników, największy z nich, podniósł w górę bicz i trzy razy zamachnął nim, trafiając biedne dziecko. Indy nie wytrzymał i podniósł spory kamień leżący koło niego, wymierzył i trafił potężnego mężczyznę w głowę. Pomimo że normalnego człowieka takie uderzenie mogłoby zabić, ten obejrzał się tylko wściekły i ujrzał Jonesa patrzącego na niego z góry. W tym samym momencie wszczął alarm, ale przynajmniej dziecko wróciło do szeregu. Tymczasem Willie i Shorty czekali na niego z niecierpliwością obserwując przy tym, czy nikt nie przyszedł do Świątyni Zagłady. Nagle kilku strażników wybiegło z korytarza i podbiegło do półki skalnej, przy której znajdowali sie Willie i Shorty. Pomimo, że chłopiec bronił się dzielnie, po chwili obydwoje zostali pojmani. Indy postanowił czym prędzej opuścić Świątynię jednak gdy tylko się odwrócił, ujrzał kilku Thugów z mieczami w dłoniach. Zaprowadzili go do dalszej części kopalni i włożyli do wiszącej klatki, w której przebywało już kilka osób, a wśród nich Shorty. Nagle inny chłopiec powiedział, że zmuszą Jonesa do wypicia krwi Kali, podobnie jak jego. Wyjaśnił im, że ten kto ją połknie, zapadnie w straszny sen Kali i na zawsze stanie się jej wyznawcą. Wkrótce potem, strażnicy otworzyli klatkę i wyprowadzili z niej Indianę i Shortego.

Sen Kali[]

Przyprowadzili ich do najdalszej części kopalni, komnaty Mola Ram, w której przebywał także mały maharadża. Przykuli ich do ściany i pozostawili kapłanowi. Ten oznajmił Indianie, że wkrótce stanie się jednym z nich. Zapytany dlaczego porwali dzieci, wyjaśnił że trzy kamienie już odnaleźli, a pozostałe dwa znajdują się gdzieś w katakumbach. Sto lat temu, główny kapłan Thugów ukrył je tam tuż przed najazdem Brytyjczyków, które zawaliły się gdy niszczyli Świątynię. Teraz potrzebują ludzi na tyle małych, aby mogli się tam dokopać. Potem wyjawił mu, że dzięki świętym kamieniom Sankary ich religia zapanuje nad światem. Chwilę potem do pomieszczenia, wkroczył wielki strażnik, którego Jones trafił kamieniem, a za nim chłopiec, którego spotkali w klatce. Teraz niósł na wysuniętych rękach złoty kielich, na którym osadzona była ludzka czaszka. Najwyraźniej on już skosztował krwi Kali. Oddał odrażające naczynie kapłanowi, a ten rozkazał olbrzymiemu strażnikowi, aby otworzył usta archeologa.

MolaRam Indy

Indiana Jones pojmany przez Mola Ram

Potem przechylił kielich i odrobinę ciemno czerwonej krwi wlał do otwartych ust Jonesa. Shorty krzyczał przeraźliwie, aby jego przyjaciel tego nie pił i w tym samym momencie Indy wypluł obrzydliwy płyn, prosto na twarz olbrzyma. Rozwścieczony Mola Ram, rozkazał odwrócić jego więźniów, a wtedy obydwaj zostali ubiczowani, Jones przez strażnika, a Shorty przez maharadżę. Następnie, mały władca Pankot wyjął niewielką figurkę przypominającą Indianę, po czym włożył ją na chwilę do ognia. Niewyobrażalny ból przeszył całe ciało archeologa, a wtedy Mola ram ponownie wlał mu do ust krew Kali, którą tym razem przełknął. Kapłan uśmiechnął się przeraźliwie, a Jonesa położona na niewielkim ołtarzyku, wokół którego paliły się dziesiątki świec. Shortego posłano do kopalni i tak jak inne dzieci, przykuto go łańcuchem. W Świątyni Zagłady miało się odbyć kolejne złożenie ofiary. Tym razem do klatki przykuto Willie. Indy opętany przez ducha Kali, stał koło Chattar Lala i Mola Ram patrząc na nią z satysfakcją. Po chwili podszedł do niej kapłan, ale udało jej się wyswobodzić jedną rękę, którą zasłoniła klatkę piersiową. Mola Ram tylko się uśmiechnął i wrócił przed posąg Kali. Następnie do kobiety podszedł Indy i nucąc słowa modlitwy przykuł jej rękę po czym zatrzasnął klatkę. Tymczasem Shorty czekał aż strażnik przejdzie dalej, gdzie nie będzie go mógł widzieć. Gdy tak się stało zaczął uderzać kilofem w łańcuch, aż w końcu go przebił. Pędem pobiegł w stronę wysokiej drabiny, która prowadziła do wyższych terenów kopalni. Zwinnie przebiegł koło strażników, którzy zaczęli go gonić. Gdy chłopiec znalazł się na górze, zauważył że mniej więcej na środku sklepienia, znajduje się niewielki otwór, z którego zwisała lina. Strażnicy byli w połowie drabiny, a wtedy Shorty odepchnął sie wraz z nią od krawędzi skały. Gdy zaczynała się przewracać, chłopiec złapał się liny i szybko podciągnął na górę. Strażnicy natomiast spadli wraz z drabiną. Klatkę przekręcono tak, że Willie znajdowała się twarzą do posadzki. Następnie ukryte drzwi otworzyły się lecz na kobietę buchnęło tylko odrobinę pary. Po chwili ujrzała przerażający krater, w którym lawa pomału wirowała. Willie widząc to krzyczała, a wtedy zaczęto pomału opuszczać klatkę. Tłum znów padł na kolana śpiewając słowa modlitwy, a wraz z nim Indy. Shorty wdrapał się na kolejną półkę skalną, a wtedy usłyszał krzyki tłumu. Znajdował się bardzo blisko Świątyni Zagłady. W końcu znalazł wejście i wybiegł przed posąg Kali. Złapał Indianę za rękę, ale ten wyrwał się z jego uścisku i uderzył chłopca w twarz, śmiejąc się przy tym przeraźliwie. Dopiero wtedy Shortego zauważył Mola Ram i rozkazał kilku strażnikom zabić go. Tymczasem Willie była już w połowie drogi do krateru, a niewyobrażalnie wysoka temperatura sprawiła że prawie zemdlała. Shorty zabrał płonącą pochodnię i w ostatniej chwili poparzył Indianę w nagi tors. Chwilę potem strażnicy pojmali go i przyłożyli nóż do gardła. Kiedy ciało archeologa przeszył ból, ocknął się ze złego snu Kali, jednak nikt poza nim tego nie wiedział. Rozkazał strażnikom, aby puścili chłopca i sam złapał go lekko za szyję, po czym uśmiechnął się i mrugnął do niego. Nagle obydwaj rzucili się na strażników, a Indy ogłuszył ich kilkoma ciosami. Potem podbiegł do kapłana, a ten nagle zniknął za tajemnym przejściem ukrytym w podłodze. W ostatniej chwili dotarł do wielkiego kołowrota i pomału zaczął wyciągać klatkę z przykutą do niej Willie. Gdy jej fragmenty zaczęły wystawać z otworu w posadzce, Indianę zaatakował Chattar Lal przez co puścił kołowrót. Willie znów zaczęła opadać w stronę lawy. Indy uderzył premiera Pankot z całej siły a ten zatoczył się pod urządzenie, które przygniotło go całym swym ciężarem. Po chwili, Indy znów zaczął wyciągać klatkę z Willie, aż w końcu postawił ją na podłodze przed posągiem Kali. Najpierw uderzyła go lekko w twarz, ale gdy spostrzegła, że ocknął się ze złego snu, namiętnie go pocałowała. Następnie Indy przebrał się w swój stary strój podróżny, który przyniósł mu Shorty.

Ucieczka wagonikami[]

Trójka bohaterów skierowała się do kopalni, w której pracowały dzieci. Indy bez trudu ogłuszył strażników i zabrał klucze. Po chwili wszystkie dzieci były wolne i pobiegły do wyjścia. Nagle archeologa zaatakował olbrzymi strażnik, jednym ciosem powalając go na ziemię. Potem włożył go do wagonika, który wyrzucił go na platformę z kamieniami. Prowadziła ona do ogromnej kruszarki. Zaczęli się bić, a ich walkę obserwował z górnych części kopalni, młody maharadża. Wyciągnął figurkę przedstawiającą Jonesa i wyjął ostry szpikulec ze swojego turbanu. Gdy tylko Indy zaczynał wygrywać, maharadża wbijał ostrze w plecy kukiełki, powodując niewyobrażalny ból. Shorty zauważył to i podbiegł do wielkiego wodnego młyna. Zaczepił się jednego z wiaderek i pomału ruszył w górę. Tymczasem maharadża wyjął szpikulec, dzięki czemu Indy uciekł kawałek, gdy znów ból go sparaliżował. Strażnik przycisnął go nogą i czekał aż głowa archeologa zostanie zmiażdżona przez kruszarkę. Nagle Shorty wdrapał się na półkę skalną gdzie siedział maharadża i zaatakował go. Kukiełka wypadła mu z ręki, ale wciąż w jej plecach tkwił szpikulec. Shorty bił chłopca z całych sił, gdy nagle ten skaleczył go swoim sztyletem. Wtedy Shorty poparzył go pochodnią, która płonęła obok niego, budząc go przy tym ze snu Kali. Indy był coraz bliżej kruszarki, gdy nagle ból zniknął. Jednym silnym ruchem wykręcił nogę strażnika, a następnie zaczął go bić z całych sił po twarzy. Nagle strażnik został wciągnięty przez kruszarkę i na obracającej się maszynie pojawił się krwawy ślad. Z innej jaskini wybiegło kilku strażników, a Indy postanowił ich zatrzymać, rozkazując przy tym, aby jego przyjaciele wsiedli do wagonika. Maharadża dodał szybko, że aby wyjechać z kopalni, trzeba wybrać lewy tunel. Shorty zapamiętał to i szybko zszedł na dół dołączając do Willie, która już siedziała w wagoniku. Indy w ostatniej chwili złapał się jakiejś liny i zjechał prosto do ruszającego wagonika kopalnianego. Pojazd szybko przyśpieszył i Indy nie zdążył zmienić zwrotnicy, przez co pojechali prawym tunelem. W pościg ruszyły dwa wagoniki z uzbrojonymi Thugami.

Walka na moście[]

Po walce z Thugami w kopalni Willie zobaczyła koniec toru wagoników. Indy natychmiast chciał zatrzymać wagon,lecz nie miał nic pod ręką. Szybko wyszedł z wagonika i mocno przycisnął koło. Willie już myślała, że zginą, ale wagonik zatrzymał się. Archeolog był poparzony i chciał wody na ostudzenie nogi. Nagle z tyłu wypłynął strumień wody,który zalał trójkę. Woda w końcu wypłynęła na powierzchnię, a bohaterowie uczepili się stromej skały. Gdy zeszli ze skały spotkali dwóch Thugów. Indiana ukradł jednemu miecz, a drugiego chciał zastrzelić, lecz za pasem nie miał rewolweru. Następnie zaatakowała go cała armia przeciwników. Tymczasem Short Round i Willie znaleźli most.Shorty wszedł na niego,i powiedział że jest bardzo solidny,i skakał na nim, aż deska zawaliła się razem z nim. Willie szybko wyciągnęła chłopca. Indy do nich dołączył. Gdy przechodzili, na drugiej stronie pojawił się Mola Ram, który pojmał Willie i Short Rounda. Thugowie otoczyli Indianę, który pokazał że wyrzuci Kamienie Sankary. Mola Ram pozwolił na to mówiąc, że one się znajdą, a on nie. Indy szybko przeciął most. Na przeciętym moście zostali: dwaj Thugowie, Mola Ram, archeolog, Willie i Shorty. Mola Ram chciał wyciągnąć serce Indiany, lecz nie udało mu się to. Następnie chciał zabrać Indiemu kamienie. Kamienie zaczęły się rozgrzewać i kiedy Mola Ram dotknął jednego, poparzył się i spadł w przepaść, która kończyła się rzeką z krokodylami. Podczas walki dwa kamienie również spadły w przepaść. Po śmierci Moli Rama Thugowie stojący po drugiej stronie mostu nadal nie dawali za wygraną. Strzelali do Jonesa zatrutymi strzałami, lecz na pomoc przyszła Armia Brytyjska, która zaczęła strzelać do uciekających Thugów. Potem Indy wszedł na górę, a Thugowie uciekli lub zostali zastrzeleni.

Zakończenie[]

Pod eskortą Brytyjczyków bohaterowie wrócili do wioski, która tym razem tętniła życiem. Indy oddał mieszkańcom ostatni z Kamieni Sankary. Film kończy się sceną pocałunku Indiany i Willie.

Advertisement